wtorek, 16 września 2014

Gałgankowy skarb

         To moja ukochana książeczka z dzieciństwa. Mam jeszcze swój egzemplarz. Nie pokazuję go póki co chłopakom, bo jest wyczytany na amen, a wydany został na cienkim papierze. Cudem przeżył tyle lat.
        Na szczęście książeczkę wznowiło wydawnictwo Babaryba. Na jeszcze większe szczęście wydało ją na grubych stronach. Format pozostał bez zmian. Dzięki temu książka przeżyła miłość Janka, a teraz od paru miesięcy maglujemy ją z Julkiem.


      Książeczka ma cudne ilustracje i fantastyczny tekst. To prosta historyjka dla dzieci, a napisana jest wspaniałym językiem. Nie znajdziecie tu wymuszonych rymów. Tekst trzyma rytm do końca. Pełen jest wyliczanek: najpierw wyliczamy, gdzie kto szuka laleczki, a potem - co kto Kasi przynosi na pocieszenie. Dzieci, zwłaszcza uczące się mówić, uwielbiają taką formę literacką.
         A tak wygląda czytanie z Jujem:




Zbigniew Lengren "Gałgankowy skarb", wyd. Babaryba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz