Janek, czyli Nana, i Julek, czyli Juju, to moi synkowie.
Janek przyszedł na świat 03.08.2011, a Julek - półtora roku później, 09.02.2013.
Nana i Juju to pseudonimy wymyślone przez Janka, gdy miał nieco ponad rok.
21.05.2017 do chłopców dołączył Jerzyk czyli Jerzo.
To ma być blog o nich.
Jerzyk troszkę nieswojo czuł się w tłumie gości podczas licytacji, ale bajka przygotowana przez Ciocie go oczarowała i zaczarowała. Jak nas wszystkich.
Na stoisku chłopcy wybrali dla siebie krasnala (Julek), pingwinka (Janek) i kredki-bloczki (Jerzyk). No i oczywiście tonę pyszności w kawiarence.
Mamy nadzieję, ża za rok Jerzyk (a my z nim) będzie współtworzył przedszkolny kiermasz.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni. Statystyka działa przeciwko nam w tym wypadku.
Tym razem z Jerzykiem.
Grawitacja mu nie sprzyjała. Upadł na podłogę, a na podłodze był drewniany klocek. Broda rozcięta.
Nie wymagała szycie, na szczęście. "Pan doktol śkeił blodę" platerkami. Lekarz przesympatyczny i wszyscy na IP przemili. Jerzo był super dzielny. W szpitalu nie płakał, poddał się zabiegom, więc wszystko przebiegło ekspresowo.
Broda się goi. Jerzo opowiada, że w szpitalu się bawił.
Już drugie jesienne, w którym chłopcy biorą czynny udział! Tym razem w dużej, przestronnej, wygodnej sali restauracji "Wirtuozeria".
Julek wystąpił razem z zerówką. Dzieci zaprezentowały korowód.
Janek zaprezentował się, grając "Idzie pani Jesień" przed występem zerówki, potem z Kreatywną Orkiestrą oraz ze swoją klasą IIb.
Oczywiście obejrzeliśmy wszystkie występy. I nie możemy się zdecydować, co podobało nam się najbardziej: czy wyśpiewana przez czwartoklasistów historia Wikingów, czy przedstawienie na podstawie noweli "Z legend dawnego Egiptu" w wykonaniu klasy piątej, czy opowieść o Cesarstwie Rzymskim snuta przez szóstoklasistów, czy może poruszający spektakl przygotowany przez klasę ósmą.
Po występach poszliśmy do nowego budynku szkoły, do "Bajki". Tam była urządzona kawiarenka. Było pysznie i sympatycznie. Jak zawsze.
Nie mogło się obyć też bez biegania po ogrodzie.
A Jerzo? Jerzo jeszcze z nami nie jeździ. Tym razem został pod opieką babci Ali. Dzięki temu mogliśmy oboje podziwiać chłopców na scenie.