Janek, czyli Nana, i Julek, czyli Juju, to moi synkowie. Janek przyszedł na świat 03.08.2011, a Julek - półtora roku później, 09.02.2013. Nana i Juju to pseudonimy wymyślone przez Janka, gdy miał nieco ponad rok. 21.05.2017 do chłopców dołączył Jerzyk czyli Jerzo. To ma być blog o nich.
niedziela, 30 września 2018
Dzień Chłopaka
W prezencie bilety o Eko Parku W DECHĘ. Starszaki zachwycone. Ale nawet Jerzo miał, co robić i nie było z nim tak ciężko.
sobota, 29 września 2018
Aukso4kids. Muzyk to reżyser filmowy.
Po wakacyjnej przerwie powróciły zajęcia w AUKSO.
Było o muzyce w filmie, taperach, dźwięku, dubbingu. O tym, że nie zawsze to, co myślimy, że słyszymy, jest tym naprawdę. I że trzeba się nieźle napracować, żeby stworzyć muzyczny podkład do obrazu.
Ponieważ te zajęcia to nigdy nie jest wykład. Zawsze dzieciaki mają jakieś zadanie. Tym razem ilustrowały muzycznie "Mikrokosmos". A po zakończeniu zajęć mogły pograć na instrumentach.
Spotkanie prowadziła, jak zwykle, Joanna Bronisławska. Towarzyszyła jej Agata Hofelmajer-Roś.
No i fajnie było. Ciekawie i inspirująco.
piątek, 21 września 2018
Nowy plac zabaw w Jaworzu
Tzw. "stary basen" zamienił się w nowy plac zabaw. Piękny, ogrodzony. A obok niego parking dla rowerów ze stacją naprawy, gdzie można nawet wózkowe koła napompować. I jeszcze są boiska, i siłownia. I zaparkować też jest gdzie. Fajnie jest.
Tylko lodów nie ma, więc pojechaliśmy do naszej ulubionej Lodowej Chatki. Ale dopiero po zabawie.
wtorek, 18 września 2018
sobota, 8 września 2018
Walimy w kocioł na Jaworzańskim Wrześniu
Poszliśmy pieszo, bo zdrowiej, bardziej eko, lepiej będą spali, no i pewnie nie będzie, gdzie parkować.
Miało być ciężko z trójką dzieciaków: tłum, hałas i pełno straganów z badziewiem.
A było naprawdę świetnie.
Ludzi sporo, ale nie na tyle, żeby chłopcy mogli się czuć niebezpiecznie albo się zgubić.
Hałas był, ale jakże fajny! Grała grupa Walimy w kocioł. Jerzo podrygiwał nóżkami i śpiewał. Chłopcy załapali się na wspólne granie z zespołem. Potańczyliśmy. Rewelacja!
Stragany były. Z zabawkami i balonami może dwa, więc do dramatycznych scen nie doszło. My wspomogliśmy Kotełkową Drużynę i kupiliśmy oscypki dla taty. Chłopcy oszaleli na widok giga dmuchańca, no i oczywiście zjedliśmy lody w Lodowej Chatce.
Wracaliśmy Zdrojową, żeby zahaczyć o arboretum przy Urzędzie Gminy, gdzie chłopcy uwielbiają się bawić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)