niedziela, 31 października 2021

Halloween.

Do obiadu chłopcy byli jeszcze u babci Ali.
Odwiedzili też dziadka Edka i pomogli babci przygotować grób na jutrzejsze święto.




A w domu - Halloween.

Przebieranki, pajęczyny, pająki, lampiony i ekstra potrawy:
makaron w kształcie dyni, duchów i pająków z krwawym sosem z truskawek,
wnętrzności zombie według przepisu Doroty Świątkowskiej,
czekoladowe oczy,
lody dyniowo-pomarańczowe od Willischa.

















A wieczorem, gdy Jerzyk już zasnął: seans filmowy "Coco".


sobota, 30 października 2021

Pandemia. Urodziny babci Dany.

Dzień urodzin babci Dany.
Chłopcy u babci Ali. A rodzice raniutko na cmentarze w Bytomiu, a potem na imprezę babci Dany.
Zorganizowaliśmy ją w restauracji Stara Piekarnia w Miechowicach.
Elegancko przygotowany stół, ładnie podane, smaczne potrawy. Wszystko zgodnie z zamówieniem. Dobra obsługa - nie czekaliśmy na nic długo, wszystko sprawnie i sympatycznie. Nikomu niczego nie brakowało. Goście zadowoleni, a najbardziej zadowolona babcia Dana. I to najważniejsze, bo to jej święto.

Sto lat, Babciu Danu!


































 

U babci Ali.

 Rodzice na imprezie, a chłopcy u babci Ali. 

Na jeszcze lepszej imprezie, bo co u babci to u babci.






Obiadek na życzenie.
Zabawy, wygłupy i obowiązkowy spacer nad rzekę.


wtorek, 19 października 2021

Pandemia. FotoArtFestiwal.

 A co!

Mama z tatą też mogą mieć mini wychodne.

Dzieciaki do placówek, a rodzice do BWA i Sfery 1. I na kawę do Aquarium.

Szybka randka, fajna wystawa, pyszna kawa. I od razu energia na kolejne dni uzupełniona.

A wystawy: piękne. Cudowne zdjęcia. Poruszające. Takie, które nie pozostawiają obojętnym. Takie, których się ot tak nie zapomina. Czasem wstrząsające.

Niektórych nie obejrzeliśmy świadomie. Bo za mocne.

Prawie każda fotografia złapała nas choć na chwilę.

Bardzo poruszyły nas być może nieco kiczowate, ale jednak mocne, kolaże Gallenkusa na wystawie "Równoległe, dziecięce światy". Wzruszające. Przerażające czasem. Stawiające do pionu. 

Wrażenie zrobiły świetne fotografie Chamorro - "Jezus Chrystus Iberyjski. Obrzędowość religijna Półwyspu w obiektywie".

A w Sferze były zdjęcia, które wywołały uśmiechy na naszych twarzach: "Life is good" Tesinky'ego" i sentymantalna wystawa "Tacy byliśmy" Goli.

A także zdjęcia, które nas poruszyły i chcielibyśmy pokazać je chłopakom: "Archeologia natychmiastowa. Kultura żywności i marnotrawstwa" Segala.

No i oczywiście fotografie znanego im ze spotkań w ramach aukso4kids Grzegorza Krzysztofika - dwie z cyklu "Śląsk taneczny" znalazły się na wystawie open.







A po południu Janek na gitarę.
A wieczorem mama na aerobik.
I w sumie wtorek jak każdy inny.

sobota, 2 października 2021

Pandemia. Dzień 559. Kraków.

Rano śniadanie w hotelu Mercure Stare Miasto. Jak na sieciówkę - śniadanie smaczne, spory wybór. Nawet dla wegan, chociaż ta opcja bez szału.
Za to świetny pokój.
Cały hotel rewelacyjnie urządzony.
Dodatkowo o poranku można się było załapać na darmowego obwarzanka.
No i przemiła obsługa.
Wrócimy.






A po śniadaniu spacerkiem na Starówkę. Przez Bramę Floriańską. Na Rynek. Do podziemi


A potem spacer w Kraków. 
Wawel, prosecco na Grodzkiej.



















Odwiedziliśmy też Dżoka, o którym książkę Barbary Gawryluk chłopcy mają przeczytaną. I którą polecamy serdecznie:
"Dżok. Legenda o psiej wierności".




Szybki lunch w Kebab Jerusalem.
Miła obsługa, chociaż pan nie mógł uwierzyć, że można chcieć danie bez pomidorów. Spełnił wszystkie życzenia.
Jest też opcja wege z falafelami.
A kebab jest smaczny, uczciwy, świeży i szybko podany.









I jeszcze kawa na Kazimierzu.



A potem późny obiad w No bones. Fajne miejsce. I wege pizza! I miła obsługa. I wszystko wegańskie. I pyszne!









A wieczorem byliśmy na Rynku. Połaziliśmy, pooddychaliśmy Krakowem. Pod Sukiennicami zjedliśmy kolację i napiliśmy się wina.

Piękny dzień!