niedziela, 31 maja 2020

Pandemia. Dzień 81.

Niedziela, ale u nas praca wrzała jak w ulu. Janek i Julek uszyli dla babci Ali kominy, które mogą służyć jako maseczka na twarz.





Grali też w szachy, czytali, rysowali, układali, budowali. Byli z babcią.






Oglądaliśmy też start Falcon 9 (wyleciał wczoraj, ale gdy chłopcy spali, więc oglądali z opóźnieniem).





sobota, 30 maja 2020

Pandemia. Dzień 80.

To był szczególny dzień. Nie dlatego, że 80. w izolacji, ale dlatego, że po południu odwiedziła nas babcia Ala. Tata, Janek i Julek widzieli się z nią przez chwilę w czasie pandemii. Dla mamy i Jerza i było to pierwsze spotkanie po ponad 80 dniach. 
Sobota, a więc dzień bez lekcji. Dzień chłodny i deszczowy. Chłopcy grali, czytali i szykowali się na przyjazd babci. Jerzo zaczął dzień od planszówek.




Oglądaliśmy też aukso4kids. Sobota bez aukso sobotą straconą. Dziś był dźwięk f.




A późnym popołudniem wszystkie chłopaki pojechały po babcię.


piątek, 29 maja 2020

Pandemia. Dzień 79.

Janek zaczął od terapii logopedycznej. W tym czasie Jerzykowi się przypomniało, że jednak za mało zjadł na śniadanie, więc jadł w kuchni jajo. W kuchni, bo w salonie Janek miał zajęcia online.
Potem miał jeszcze lekcję główną przez internet.
Było chłodno i deszczowo, więc nie wychodziliśmy z domu.
Nie było nudy, o nie!




















czwartek, 28 maja 2020

Pandemia. Dzień 78.

Rano poszliśmy po truskawki. 
Żeby je zjeść świeże - sam Jerzo zjadł z kilogram.
I żeby upiec ciasto z truskawkami i kruszonką.
Gdy się piekło, chłopcy jedli maliny.
A w ogródku nasze truskawki dopiero kwitną, ale chłopcy już przygotowali stracha na wróble.