piątek, 31 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 649.

Długo wyczekiwany przez chłopców Sylwester.
Dla nas, rodziców, to żadne święto. Zmiana daty. Równie dobrze możemy świętować kolejny poniedziałek. Ale tradycja rzecz święta.
Od rana przygotowania.
Janek wykorzystał dwa przepisy ze swojej nowej książki kucharskiej "Kuchnia Hogwartu" - od Aniołka, a jakże!
Upiekł placek z Sowiej Poczty i przygotował krewetki z sosem.








Gdy się ściemniło, zaczęła się impreza. Jak najwcześniej, by Jerzyk się załapał przed spaniem.


















A gry Jerzo już poszedł spać, pograliśmy w planszówkę "Bitwa o Hogwart". Od Mikołaja. Bardzo fajna gra. Wciągnęliśmy się wszyscy. I wcale nie trzeba nawet za bardzo znać Pottera, by w nią grać. To bardzo ułatwia rodzicom, którzy czytali Pottera lata temu.



A potem - zgodnie z obietnicą - Janek i Julek doczekali do północy. 
Z każdym wybiciem zegara zjadaliśmy jedno winogrono, wypowiadając jedno życzenie: 12 winogron - 12 życzeń na nowy rok. Doce uvas. To hiszpańska noworoczna tradycja, która nam się bardzo podoba. Czekamy, aż spełnią się te życzenia. No chociaż połowa z nich.






Złożyliśmy też sobie życzenia, wypiliśmy toast, pooglądaliśmy fajerwerki. I poszliśmy spać.
No i mamy 2022.
Niech będzie taki, jakiego potrzebujecie!


czwartek, 30 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 648.

 Dzień wyjazdu babci Dany. I dzień podróży obu babć do Bytomia: babcia Ala pojechała do cioci Żanety, a babcia Dana do siebie. Obie zawiózł tato.

A my w domu. 

W napięciu oczekujemy jutrzejszej imprezy. Janek i Julek zapowiedzieli, że czekają do północy. Strach się bać!

środa, 29 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 647.

 Dziś najważniejszym wydarzeniem było spotkanie Jerzyka z Gają. Umówiliśmy się w ulubionej sali Akuku. Jerzyk był początkowo onieśmielony, ale się rozkręcił. Cudnie się bawili!
I nawet mamom udało się wypić kawę i zjeść pyszne ciasto marchewkowe.
Musimy to powtórzyć.





wtorek, 28 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 646.

 Szalony dzień.

Gonitwa. 

Codzienność wróciła. Na chwilę, ale wróciła.

Zakupy, sanki, z Jankiem do ortodonty - znowu odpadły guziczki na gumeczki.












Tata odwiózł babcię Alę do domu.

A na koniec dnia mama pojechała na aerobic.

Gitary nie było - trochę nawet uff.. Janek odrobi zajęcia w przyszłym roku już.


poniedziałek, 27 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 645.

Święta, Święta i po Świętach.

Prawie wracamy do codzienności. Hiszpański, angielski - nie ma przebacz.

I jeszcze zakupy. I z Jankie

Ale jeszcze jest trochę świątecznie, bo są z nami babcie, i śnieg nawet jeszcze leży. Więc poszliśmy na sanki.

Na Goruszkę oczywiście. Nawet babcia Ala się z nami wybrała.