piątek, 13 października 2017

Pożegnanie

10.10.2017 zmarł ukochany Dziadek chłopców
13.10.2017 pożegnaliśmy Dziadka Edka podczas pogrzebu

     Za nami dużo łez, trudnych rozmów, niełatwych pytań i jeszcze trudniejszych odpowiedzi. I to na pewno nie koniec.
   
- Skąd wiesz, że dziadek umarł?
- Jak to się dzieje, że ciało zamienia się w szkieleta?
- Jak wygląda człowiek, jak umrze?
- Czy w kościele będzie dziadek?
- Jak się spuszcza trumnę pod ziemię?
- Kto będzie naszą mamusią i tatusiem, jak wy umrzecie?
- Ile się ma lat, jak się umiera?
- Czy jak człowiek ma 115 lat i umrze, dostaje na grób puchar?
- Czy dzieci też mogą umrzeć? Takie ja ja? Takie jak Jerzo?

   Odpowiadamy zgodnie z prawdą, a odpowiedzi dostosowujemy do ich wieku i wiedzy. 

   Janek wyciął pasek papieru i napisał na nim: "DZIADEK EDEK". Poskładał tę kartkę. Płakał, że w swoim aparacie ma tylko jedno zdjęcie dziadka. "Wywołam Ci każde, które będziesz chciał.". 

- Boję się, że na pogrzebie wszyscy będą płakać. Nie lubię, jak wszyscy płaczą.
- Nie chcę iść na obiad po pogrzebie, bo nie chcę patrzeć, jak wszyscy płaczą.
- Nie chcę widzieć, jak trumna idzie do ziemi.
- Dobrze. Nie będziesz na to patrzył. Na pogrzebie i na stypie będzie nam smutno, ale na pewno nie będzie płaczu i lamentu non-stop. Jak tylko będziecie się źle czuć, dajcie znać i wychodzimy.
   
    Dla dziadka przygotowali kartki-laurki. Postawiliśmy je na trumnie, a potem wrzuciliśmy do grobu.
    Dla babci zrobili laurkę i bukiet z jesiennych liści.
    Byli na mszy i na cmentarzu (Janek dołączył po pochowaniu dziadka). Byli na stypie.

    To dla nas ważne, by uczestniczyli nie tylko w radosnych wydarzeniach rodzinnych. By wiedzieli, że śmierć jest częścią życia. By byli z nami też, gdy jest nam smutno i źle. By wiedzieli, że rodzina jest (zwłaszcza) w takich momentach razem. By nie byli poza tym. Nie chcemy udawać, że nic się nie stało.

- Mamusiu, teraz jest do pary: ty nie masz taty i tatuś nie ma taty. Gdyby żył twój tata, to tatusiowi byłoby przykro, że jego tata umarł.


    Zanim im powiedziałam, przeczytaliśmy książkę "Chusta babci". Książkę o stracie, o dzieciach, dorosłych i całym tym trudnym i niezrozumiałym dla dzieci zamieszaniu, zdenerwowaniu i smutku, które towarzyszą odejściu ukochanych osób.
   Odłożyliśmy ją na półkę. I niech tam się spokojnie kurzy jak najdłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz