sobota, 12 listopada 2022

Fiesta de la luz

Oficjalnie Fiesta de la Luz było wczoraj. Wyjątkowo drzwi katedry były otwarte dla wszystkich od 7:30 do 9:00. Można było wejść bez biletu, by podziwiać to niezwykłe zjawisko
Nie pojechaliśmy, bo to czas lekcji. I baliśmy się tłumów i - co za tym idzie - braku miejsca parkingowego i wszelkich niewygód i utrudnień jak chaos i hałas, i ciasnota.
A dziś sobota. Nie ma lekcji. Katedra otwiera drzwi 30 minut przed mszą świętą. A msza zaczyna się o 9:00.
Pojechali ci, którzy wstali. Czyli Janek, Jerzyk i mama. Autobusem, bo tak najwygodniej i jeszcze można powędrować po stolicy.
Przed katedrą czekała garstka ludzi. Ochroniarz otworzył drzwi, podkreślając, że można wejść tylko na mszę lub modlitwę, że nie wolno zwiedzać.
Weszliśmy więc i grzecznie usiedliśmy w ławce. Za naszymi plecami rozgrywał się spektakl. Oczywiście odwróciliśmy głowy, by na niego popatrzeć.
Jednocześnie przed nami ustawili się ludzie, którzy bez skrępowania wyciągnęli telefony i zaczęli to zjawisko fotografować. Stali tyłem do ołtarza, zrobili zdjęcia i wyszli. Nawet nie udawali, że są w celu religijnym.
Też zrobiliśmy zdjęcia. I posiedzieliśmy prawie do samej mszy. Warto było, bo włączono światła w katedrze i organista zaczynał rozgrzewkę.
Było pięknie.






A potem poszliśmy sobie spacerkiem do piekarni. Ale najpierw - jak mówi Jerzo - WIDOK!




Powoli stolica szykuje się do Świąt.






Chleb w UCO kupiony, chlebek bananowy i focaccia zjedzone na miejscu. 
Mogliśmy wracać do taty i Julka. A nawet musieliśmy, bo na 12:00 JErzo jechał na urodzinki koleżanki. z przedszkola.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz