czwartek, 14 lutego 2019

Ferie. Tydzień pierwszy. Fokarium.

O tym, że jest w pobliżu chłopcy wiedzieli, gdy planowaliśmy wyjazd do Jastrzębiej Góry. Znaleźli informacje o Fokarium w przewodniku po Polsce. I natychmiast zamarzyli, by tam pojechać.
No to pojechaliśmy.
Na 11:00, by zdążyć na karmienie fok. Udało nam się i to była świetna decyzja. Podczas gdy foki są karmione, a dzieciaki (i dorośli też) mogą je poobserwować, jeden z pracowników Fokarium opowiada o tych zwierzakach i samym Fokarium. I robi to bardzo ciekawie!







Janek i Julek czekali na wyskakujące foki, a Jerzo biegał między nami a ogrodzeniem basenu i krzyczał: "Joki! Joki!". Zadowoleni byli więc wszyscy.
Zadowolenie pogłębiła wizyta w sklepiku Fokarium (zysk ze sprzedaży zasila Fokarium). Z pamiątkami ruszyliśmy na plażę.
Zbieraliśmy muszelki, spotkaliśmy łabędzia. Prawdziwy spacer nad Bałtykiem zaliczony.









Przy samym Fokarium nie można zaparkować, ale można podjechać i wysadzić rodzinę. Parking jest jednak całkiem blisko. Spokojnie po Fokarium można poruszać się (z) wózkiem. Wstęp kosztuje 5 zł. Bramkę otwiera automat po wrzuceniu monety, ale spokojnie - przy bramce znajduje się rozmieniarka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz