Rano śniadanie w hotelu Mercure Stare Miasto. Jak na sieciówkę - śniadanie smaczne, spory wybór. Nawet dla wegan, chociaż ta opcja bez szału.
Za to świetny pokój.
Cały hotel rewelacyjnie urządzony.
Dodatkowo o poranku można się było załapać na darmowego obwarzanka.
No i przemiła obsługa.
Wrócimy.
A po śniadaniu spacerkiem na Starówkę. Przez Bramę Floriańską. Na Rynek. Do podziemi.
A potem spacer w Kraków.
Wawel, prosecco na Grodzkiej.
"Dżok. Legenda o psiej wierności".
Szybki lunch w Kebab Jerusalem.
Miła obsługa, chociaż pan nie mógł uwierzyć, że można chcieć danie bez pomidorów. Spełnił wszystkie życzenia.
Jest też opcja wege z falafelami.
A kebab jest smaczny, uczciwy, świeży i szybko podany.
I jeszcze kawa na Kazimierzu.
A potem późny obiad w No bones. Fajne miejsce. I wege pizza! I miła obsługa. I wszystko wegańskie. I pyszne!
A wieczorem byliśmy na Rynku. Połaziliśmy, pooddychaliśmy Krakowem. Pod Sukiennicami zjedliśmy kolację i napiliśmy się wina.
Piękny dzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz