Święto nie jest obchodzone hucznie w Hiszpanii. Jakimś dziwnym trafem nie ma fiesty.
W radiu święto jest wspominane, składa się życzenia kobietom, dzieciaki mówią o kobietach swojego życia jak mama, która się nie boi zombie ani potworów czy Shakira, która pięknie śpiewa.
Jednak nie ma wielkiej celebracji. Nie ma nawet promocji w sklepach z okazji Dnia Kobiet. I dobrze.
Podejście jest takie, że jeśli świętujemy ten dzień, to pokazujemy kobietom, że przez resztę dni są nieważne i się z nimi nie liczymy. Mężczyzna z goździkiem to mężczyzna mówiący: "Dziś masz prezent, a przez resztę dni jesteś dla mnie. Oto nagroda.".
Chłopaki do szkoły i przedszkola.
Bez kwiatków dla pań czy koleżanek.
Dla nas każda okazja jest dobra do świętowania. Więc my świętujemy. Chłopcy zrobili dla mamy rysunki i origami. Przepiękne!
A gdy byli w szkole, mama z tatą wybrali się do Palmy. W dzielnicy Santa Catalina jest cudna restauracja prowadzona przez Polkę, która mieszka tu 16 lat.
Boski.
Boska nazwa. I jedzenie też boskie.
Zjedliśmy tam śniadanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz