A z tej okazji wolne 12. listopada. Zrobił się długi weekend. Pogoda piękna. Flaga wywieszona na balkonie.
Pojechaliśmy do Banialuki na "Tuwim i ...". Niezwykłe, brawurowe przedstawienie prezentujące te najbardziej i nieco mniej znane teksty poety w niesamowitej interpretacji. To spektakl, który podoba się dzieciom i zachwyca dorosłych. Ogląda się jak najlepszy musical. To festiwal piosenki aktorskiej w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie jest męczący, zbyt "ambitny" (w znaczeniu, że rozumie go tylko reżyser, a i tu można by mieć wątpliwości). Jest ciekawy, różnorodny. Za krótki. A pojawiająca się pod koniec gigantyczna twarz Juliana Tuwima stworzona z pluszaków robi ogromne wrażenie.
Niech do teatru idzie, kto może!
Upiekliśmy też oczywiście rogale marcińskie.
I poszliśmy na spacer.
I na plac zabaw. Ten nowy w Jaworzu, na starym basenie.
I zapaliliśmy świeczki w lampionach, które chłopcy robili w szkole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz