Chłopcy w szkole przygotowali lampiony i piekli rogale marcińskie z nadzieniem z białego maku (zrobiłam dla ich klas).
W domu z Jerzykiem nalepiliśmy, upiekliśmy i polukrowaliśmy 80 rogalików.
A późnym popołudniem pojechałam z Jankiem i Julkiem do szkoły. O 17:00 przywitała nas pani dyrektor oraz pani Dorota z drugą klasą, która pięknie przedstawiła legendę o świętym Marcinie.
Po występie wyruszyliśmy z naszymi lampionami na spacer do lasu. Było magicznie.
Po powrocie w szkolnym ogrodzie można było zjeść chleb i jabłka pieczone w ognisku, no i oczywiście rogale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz