Dzień w domu.
Nie dla wszystkich, bo Julek pojechał na sekcję ścianki wspinaczkowej do dawnego Totemu, czyli do Climb Sky. Mniej tam pewnie ścianek, ale też mniej sekcji i mniej ludzi. Jest komfort, cisza i spokój. Julka już nie męczy hałas jak w hali fabrycznej i tłum ludzi. Fajna pani prowadzi zajęcia. Jest zadowolony. A skoro on zadowolony, to my też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz