Wszyscy do placówek. Uff...
Jerzyk na zupkę, bo dziś ukochana pomidorowa, ale od razu po zupce "siup! Do mamusi!".
Mama na hiszpański.
Babcia Ala dalej w szpitalu i wciąż nie znamy decyzji lekarzy. Ale ma się całkiem nieźle jak na to, co przeszła.
Po szkole do biblioteki (Książnica Beskidzka) - znowu. Chłopcy wpadli w szał czytania mangi (Julek), serii "Wojownicy" (Janek) i "Serii niefortunnych zdarzeń" (obaj).
A w domu zabawa, czytanie, podwieczorko-obiad, kolacja, kąpanie i spanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz