Rano hiszpański Janka. Potem do urzędu w pobliskim Arenalu, żeby załatwić karty na przejazdy komunikacją miejską. Odbieramy w środę.
A po obiedzie do Palmy.
Do sklepu muzycznego (bo tak, i pooglądać pianina i kupić shakery do plażowego grania).
Do księgarń, sklepów z komiksami, grami, japońskimi rzeczami.
Na jarmarki.
Na naleśniki, trampoliny, konstrukcje do zabawy.
Na kasztany.
No i jeszcze nam się trafił pokaz marionetek który znamy z Wielkiego Tygodnia w Palmie.
I te światełka, emocje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz