poniedziałek, 20 lipca 2020

Pandemia. Dzień 131.

Piękny dzień. Rano czytanie na drzewie i śniadanie na trawie. Oczywiście po terapii logopedycznej Janka. 








Julek doczekał się wymarzonego zestawu żołnierzyków:
- Mamo, ty powiesz, że to dziadostwo, ale mi się podoba.



Upał, więc napełniliśmy wodą basen.








Był arbuz i chleb.









A potem trochę padało. Między ulewami udało nam się wyjść na rower: Jerzyk z mamą, a starszaki z tatą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz