Zasnęli jeszcze dziś. Wstali ok. 8- 9. No i na śniadanie były gofry. Tak, znowu.
Potem planszówki. Tak, znowu.
Raniutko pojechał też Kuba Zet do domu. Musiał jechać po kuzynki na dworzec. Ale fajnie, że mógł zostać u nas na noc.
Ciacha, domowe drożdżówki z serem, koktajl truskawkowy, rzeczka, kocyk...
Na upał - idealnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz