Julka ostatni dzień na półkoloniach. A Jerzo z mamą do restauracji "Pod Dębowcem" na spotkanie z koleżanką fotografką - mama próbowała sił na Nikonie.
A Janek wraca do domu. Ale zanim wrócił, był na basenie w Cieszynie z Kubusiem i Zosią.
Zanim dojechali (i zanim nadeszła burza) pojechaliśmy na Biery. Z ciastem z truskawkami i kruszonką.
Wieczorem przyjechał Janek z Kubą, no i Zosią i ich rodzicami. Zagrali jeszcze w "sen", poskakali na trampie. Rodzice Kuby pojechali razem z Zosią do domu, a Kubuś został u nas. Do niedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz