Jak są koledzy na nocowanku, to na śniadanie są gofry. To się rozumie samo przez się. Śniadanie późne, to i załapał się na gofra drugi Kuba, Kuba Zet, który dojechał do nas rano.
A potem oczywiście - planszówki. Kolejny pewnik. Do nocy.
Na szczęście udało się ich wyciągnąć z pokoju na obiad i nawet na spacer! Do amfiteatru i tężni. Na lody do "Lodowej Chatki".
I nawet poskakali na trampolinie!
Ale najważniejsze, co się udało. Spontanicznie poprosiliśmy mamę Kuby Zet, by Kuba mógł tez zostać na noc. Pozwoliła! Pozwoliła!
Tata Kuby podrzucił mu szczoteczkę do zębów. I tak oto Kuba Zet ku wielkiej radości całej ekipy zostaje do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz