W kalendarzu adwentowym chłopcy znaleźli bilety do klubu Metrum. No to poszliśmy. Późno, bo na 20:00. Ale wytrwali. Co prawda tylko do przerwy, czyli pierwszą godzinę. Koncert podobał się nam wszystkim.
Było pięknie. Klimatycznie. Naprawdę świątecznie.
Jednak zmęczenie zwyciężyło i musieliśmy sobie darować drugą część.
Nie pomogły tosty ani sok.
Za rok się uda.
Janek, czyli Nana, i Julek, czyli Juju, to moi synkowie. Janek przyszedł na świat 03.08.2011, a Julek - półtora roku później, 09.02.2013. Nana i Juju to pseudonimy wymyślone przez Janka, gdy miał nieco ponad rok. 21.05.2017 do chłopców dołączył Jerzyk czyli Jerzo. To ma być blog o nich.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz