Tata się rozłożył na amen. Kicha, prycha, leży w domu.
Środa, ale dzień wolny, bo dziś święto narodowe - Dzień Kolumba.
Mama z chłopakami śmignęła więc rano do Santa Ponçy. Zaczęliśmy od pikniku na plaży.
Plaża fajna. Zejście schodami lub łagodniejszym podjazdem. Przy plaży jest bar, a więc i toalety.
Jest murek, na którym można przysiąść. I kilka drzew, które dają cień.
Piasek ma brunatny kolor, mokry jest nieco błotnisto-gliniasty.
Zejście do morza - łagodne.
Parking - miejski, darmowy, ale kawałek od plaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz