Późnym wieczorem przylatują babcie!
Nie możemy się doczekać i ekscytacja sięga zenitu. Żeby trochę wyładować emocje i energię, która za nimi idziemy, jedziemy na plażę. Ale najpierw obowiązek, czyli projekt Julka o ośmiornicy.
Potem w końcu plaża. Dziś Playa Ciudad Jardin. Jechaliśmy do niej wyjątkowo długo, bo główne ulice były pozamykane z powodu maratonu, który dziś odbywa się w stolicy.
Ale dotarliśmy. Plażę lubimy. Jest ładna, szeroka. Nie ma problemu z parkingiem. Przy plaży jest plac zabaw. I dobre lody. Czego chcieć więcej?
Aaa, jeszcze jest czynny w niedziele Lidl nieopodal.
W domu kolacja i spać!
A tato pojechał na lotnisko po babcie i odwieźć je do hotelu. No i w końcu dotarły na wyspę! Do nas przyjadą jutro.
Będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz