Zwariowany dzień.
Najpierw czekaliśmy w napięciu na zabieg babci Ali.
Potem okazało się, że babcia jednak dostała nie tylko śniadanie w szpitalu, ale też wypis. Więc tata pojechał babcię odebrać.
W tym samym czasie dotarł pan od pieca.
Tato wrócił, mama po chłopaków.
Obiad.
Janek na ukulele.
Zdania domowe, nauka, gry, zabawy i koniec dnia.
A babcia Ala ma się dobrze. I oby tak dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz