Ostatni poranek w domku Sea Zone w Dębkach.
Śniadanie i plaża.
Dębki pożegnały nas wzburzonym morzem i chmurami. Dla chłopaków nie ma złej pogody nad morzem. Kąpali się i budowali, nie zważając na wicher i brak słońca.
Wróciliśmy na ostatnie minuty do domku. Przebraliśmy się, spakowaliśmy do końca i ruszyliśmy na pożegnalny obiad do Pana Kurczaka. Było pysznie! I sympatycznie. Jak zwykle.
No i ruszyliśmy do Ustki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz