Wielki dzień dla Jerzyka. Dzień balu w przedszkolu. Temat balu to zimowy las. Jerzyk był jeżykiem.
Początkowo był tak przejęty, że trudno mu było wejść do sali (a zwykle mówi "Mamo, no pa!" i leci do cioci).
A po balu był bardzo zadowolony. Ale wciąż przejęty tak, że utrzymywał, że nie było na balu babeczek. Na szczęście w domu też skitraliśmy kilka i zjadł sobie już na spokojnie w domu.
A potem mama padła ze straszliwym bólem głowy i objawami covidowymi. Ale to już inna historia. Na osobny post.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz