Sobota.
Rano chłopcy później wstali, odsypiali Pottera.
Sobota, więc prawie bez lekcji, bo jeszcze Julek wykonywał pracę na malowanie, a Janek kończył ćwiczenia z polskiego.
I prawie wiosna. Nocą jeszcze mróz, ale w dzień 10 stopni na plusie. Wyjęliśmy rowerek Jerzykowi i hulajnogi wszystkim chłopcom. Pewnie półlegalnie wypuściliśmy na drogę dojazdową i śmigali pół dnia.
Na obiad Janek zrobił tortille.
Jerzo słuchał w kółko nowych płyt Pomelody. Poza tym było czytane, budowane, układane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz