Dzień wielkiej niespodzianki.
Ale najpierw rano do placówek. Jerzyka z przedszkola odebrała mama. W domu zjadł zupę i pojechaliśmy już we trójkę po Janka i Julka.
I tak się zaczęła niespodzianka!
Po drodze ze szkoły odebraliśmy zamówioną pizzę w Picollo na Olszówce. Zaopatrzeni w prowiant ruszyliśmy w nieco dłuższą niż zwykle drogę. Kierunek: hotel Stok w Wiśle.
Jaka była radocha na pokładzie!
A potem już tylko większa!
Bo hotel, bo fajny pokój studio, czyli Janek i Julek mieli swoją część (jedyna wada, że ich część bez łazienki). Bo basen, bo sala zabaw, bo wyjazd.
Nasze mini wczasy zaczęliśmy od toastu w pokoju. Toastu Musującym jabłkiem od Braci sadowników. Zamówiliśmy obiadokolację. Posiłki są serwowane do pokoi. Trzeba wybrać przedział godzinowy oraz dania.
No i poszliśmy na basen.
A na kolację były m.in. racuchy z owocami - jak widać smakowały!
Samo serwowanie do pokoju wymaga jeszcze dopracowania: np. dostawaliśmy niezamówione dania, brakowało sztućców. Albo potrawa (porcja racuchów czy klusek) była serwowana na jednym talerzu (który traktowaliśmy jako półmisek, bo zamawialiśmy ją dla trójki chłopców) i już nie dostawaliśmy talerzy dla każdego z dzieci. Talerze śniadaniowe były deserowe - naprawdę miniaturowe. No i kto dostał jajecznicę na talerzu, nie dostawał już talerzyka na pozostałe śniadaniowe smakołyki jak sery, wędliny czy pieczywo albo owoce.
Za to jedzenie było bardzo smaczne.
No i herbata dostępna w pokoju czy podawana na śniadanie to była tylko czarna, ekspresowa. Pewnie smaczna, ale pierwszy raz spotkaliśmy się z tym, że nawet do śniadania nie ma herbat owocowych i ziołowych. Czarnej dzieciom nie podajemy - chcemy, żeby czasem spały.
Brakowało też szmatki i płynu w pokoju lub ewentualnie tego, by obsługa po każdym posiłku umyła stół.
Poza tymi niedociągnięciami, które były od razu naprawiane (donoszono nam sztućce, naczynia, zamówione dania) wszystko było świetnie. A najlepsza była Obsługa. Wszyscy pracownicy hotelu, których udało nam się spotkać - od pań pokojowych poprzez kelnerów, obsługę basenu aż do pań recepcjonistek - byli przemili, bardzo życzliwi, pomocni, uśmiechnięci i otwarci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz