Ostatni dzień naszych mini wczasów. Ostatni dzień w hotelu Stok w Wiśle.
Szkoda.
To był fajny czas.
Poudawaliśmy trochę, że jest jak dawniej. Że jest normalnie. Że nie ma pandemii.
Mimo obostrzeń w hotelu, mimo maseczek, dezynfekcji, niemożności korzystania z restauracji czy saun jakoś łatwiej nam było uwierzyć, że nie dzieje się nic.
A rano jeszcze zjedliśmy śniadanie, odwiedziliśmy basen i salę zabaw.
I do domu!
A w domu obiad prosto z Dworu Świętoszówka. Deser też: ulubione chyba ciasto chłopaków czyli szarlotka.
I książki, zabawki, układanki.
No i spacer. Rolki, rowerek, deska.
Prawie wiosna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz