Szkoła, przedszkole.
A po zajęciach pędem do domu z chłopcami. Janek wyszorował zęby i śmignął z mamą do ortodonty. Na miejscu, podczas skanowania paszczy, okazało się, że wciąż ma dziury w zębach. Umówiliśmy wizytę u dentysty w klinice, tym razem. Na poniedziałek cudem się udało. Na wtorek - skany paszczy bez dziur.
Po powrocie kenedelek i sos pieczeniowy. I byliśmy sobie w domu. I już. Czwartek minął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz