Chłopcy u babcia. Rodzice na Andrzejkach.
Do 4 rano! Do samiutkiego końca. Aż się sami zdziwiliśmy, że tyle daliśmy radę.
Impreza była genialna. Rewelacyjna.
Potańczyliśmy, pojedliśmy, pobawiliśmy się. Spędziliśmy fajny czas z przyjaciółmi.
I licytacje się udały.
Rodzice wygrali butelkę francuskiego wina i wejście do sali Akuku - la Jerzyka idealne.
Rano mama potrenowała z Chodakowską, a potem pojechaliśmy na obiad do Sushi Samuraj. I na kawę (deser na wynos dla chłopców) do Manufaktury Smaku.
W tym czasie chłopcy byli z babcia Alą w domu i na spacerze.
Janek, Julek i Jerzyk przywitali nas niespodzianką: był napis powitalny i kwiatki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz