Rano do teatru. Do Banialuki. Na "Brzydkie Kaczątko". Drugi raz na życzenie Jerzyka. Spektakl jest cudny. Dla młodszego widza, dlatego Janek i Julek zostali w domu.
Reszta niedzieli w domu. Upał. Deszcz z węża ogrodowego. Porzeczki i maliny z naszych krzaczków.
I lody.
A po lodach śpiewy inspirowane przedstawieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz