środa, 25 marca 2020

Pandemia. Dzień 14.

Julek zaczął dzień od baśni Grimmów i dokończenia wczorajszej budowli z mapli. Jerzo zjadł "jajo z samolotem".
A potem cała trójka zajęła się handlem.











A potem oczywiście było Sztrykowanie na ekranie.



Na drugie śniadanie był jogurt domowy z musli. Jerzo wybrał Owsiankę Bananową One Day More. 








A tu głupie miny.






A potem były zabawy, książki, tańce, gry, czyli to, co zwykle.







Jerzo odkrył nową zabawę: moczenie kaczki w wodzie w umywalce i wyciskanie z niej wody - najlepiej na siebie.








A gdy Jerzo zasnął, przyszła pora na zerówkowe zadania Julka. Mama przeczytała baśń braci Grimm "Król Drozdobrody", a potem rozmawialiśmy o literce Y, rysowaliśmy ją w powietrzu, na dłoni, na podłodze. Układaliśmy z własnego ciała. A potem Julek narysował ją na kartce. Po drugiej stronie powstał rysunek. Są na nim kotY. Temat rysunku był zadany, ale realizacja i pomysł, jak wpisać w niego literę Y, to już pomysł Julka. I tak ogonki i pasmo trawy tworzą Y.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz