Dzień bez "Drutowego przedszkola" dniem straconym. Tym razem oprócz robótek paluszkowych było szydełko.
Janek, idąc za ciosem, dokończył swoją szkolną robótkę na drutach - futerał na flet.
Trochę też muzykowaliśmy.
Po obiedzie pojechaliśmy do lasu. Wędrowaliśmy w takim miejscu, by nie spotkać innych ludzi. Czasem po ścieżce (my - rzecz oczywista - poza ścieżkami, "na dziko" jak chcieli chłopcy) przemknął rowerzysta lub pies z opiekunem.
A poza tym szachy, ogródek, kulodrom, piosenki, planszówki, puzzle, książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz