wtorek, 17 marca 2020

Pandemia. Dzień 6.

Dzień Św. Patryka. Z tej okazji zielone szpinakowe naleśniki na obiad, a na kolację - bułeczki koniczynki.








A poza tym: dzień jak co dzień. Mamy już mniej więcej rytm dnia na ten czas kwarantanny i kilka stałych punktów.
Zawsze jest powitanie jak w szkole. Julek też śpiewa lub mówi powitanie zerówkowe.
Janek odrabia część zadanych lekcji. Jerzo i Julek się bawią albo czytają.
O 10:00 Sztrykowanie na ekranie i Włóczkowe przedszkole.
Ogród albo zabawa w domu.
O 12:00 lekcja z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Obiad.
Ogród, zabawa, spacer gdzieś dalej.
Podwieczorek. 
Szachy, planszówki, czasem coś na ekranie, czytanie, zabawa.
Kolacja, kąpiel.
Czytanie, audiobook, spanie.

Dzisiaj były węzły żeglarskie, których Julek uczył się z książką "W morze".
Oglądaliśmy też program przygotowany przez warszawski Teatr Groteska - kilka piosenek z przedstawień dla dzieci. A dzięki lekcji z MPW dowiedzieliśmy się, co jedli, a właściwie, jak to zdobywali mieszkańcy okupowanej Warszawy.










Po obiedzie ogród. Trampolina. Zabawa  w piaskownicy. Huśtawka. Zabawa w naleśniki. Zasialiśmy zioła w skrzynkach. I piknik, bo pogoda w końcu jest prawdziwie wiosenna.































A gdy Janek i Julek pojechali z tatą na mini wyprawę rowerową - pierwszą w sezonie! - Jerzyk poszedł z mamą "na spacerek za rączkę".



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz