wtorek, 23 czerwca 2020

Pandemia. Dzień 104.

Dzień Ojca. Życzenia i prezenty tata dostał zaraz po pobudce.


Pogoda była dziwna. Cały dzień wiało. Rano było dość chłodno, chociaż słońce wychodziło czasem zza chmur. Dlatego pojechaliśmy do miasta, czyli do Kościerzyny. Najpierw na Rynek, gdzie zjedliśmy lody w lodziarni Romana Rekowskiego. Tam też chłopcy chwilkę pobiegali. Obejrzeliśmy cudną rzeźbę Remusa. 

















Potem ruszyliśmy do Muzeum Kolejnictwa. Przy samym muzeum jest spory parking. Bilety są tańsze z KDR, a dzieciaki do siódmego roku życia wchodzą za darmo. My płaciliśmy po 8 zł od osoby, oprócz Jerza. 
































W muzeum jest 47 różnorakich pojazdów szynowych (w tym pług odśnieżny oraz 17 różnych parowozów), a także zabytkowy wagonik kolejki na Gubałówkę oraz kolejka wąskotorowa, do której można wchodzić. To ostatnie oczywiście było największą atrakcją dla chłopaków.

A po obiedzie poszliśmy na nasz pomost. Chłopcy pływali na desce, skakali, bawili się.
Potem tata wziął starszaków na kajak, a Jerzo poszedł z mamą do domku.

























Gdy kajakarze wrócili, rozpoczęliśmy celebrację Nocy Świętojańskiej.
Ubrani na biało poszliśmy wzdłuż drogi zrywać polne kwiaty. Z nich upletliśmy wianki. Było ognisko. Na koniec wianki puściliśmy na jezioro.

































Wracając, wpadliśmy do szałasu.



2 komentarze: