środa, 24 czerwca 2020

Pandemia. Dzień 105.

Imieniny Janka.
Prezenty dostali obaj: Janek i Julek, bo Julka imieniny są lada dzień, a milej dzielić radość z bratem. Jerzo też się załapał na lizaka i cuksy. Chłopcy dostali wymarzone książki, więc trudno było z nimi dziś nawiązać kontakt.

Po śniadaniu, które zjedliśmy na tarasie, bo pogoda dziś piękna, Janek miał angielski online.


A potem ruszyliśmy nad jezioro Wiele. 25 km od Wyrówna, 25 min jazdy. Fantastyczne kąpielisko. Zadbane, czyściutkie. Z promenadą, ławeczkami, przemyślanym placem zabaw z siłownią. Na placu zabaw konstrukcje dla starszaków i dla maluchów, huśtawki, ścianka wspinaczkowa. Bezpieczne podłoże. Toalety. Mnóstwo koszy na śmieci.
No i plaża. Wąziutka, ale trochę piachu jest. Łagodne zejście do krystalicznej wody. Żadnego mułu. Laguna jak na Balearach. W wodzie ryby, na wodzie ptaki wodne - spotkaliśmy rodzinę kaczek. Maluchy wybrały się z kaczą mamą na połów ryb.
Do tego fajny pomost z drabinkami. Można skakać do głębszej i płytszej wody.
W sezonie musi tam być sporo ludzi. My byliśmy raniutko, więc bez problemu zaparkowaliśmy (jest duży parking) i przez pewien czas całe kąpielisko było nasze. Ludzie zaczęli się schodzić ok. godziny 11.
Przy promenadzie są też knajpki, ale teraz jeszcze nieczynne.



















































Po obiedzie: starszaki na kajak, Jerzo w domku, a potem wszyscy na pomost. Jerzyk bawił się też na placu zabaw nieopodal pomostu.


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz