środa, 25 maja 2022

Festiwalowa środa

 I to mocno festiwalowa!

Jerzo do przedszkola, a Janek i Julek z mamą na 9:00 do Teatru Lalek Banialuka na konkursowy spektakl "Wielkie mi coś" Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Twórcy (reżyserka i scenograf) są nam znani z banialukowego "Smacznego, proszę wilka!", który uwielbiamy. Nie mogło być źle. I nie było. 



Było wspaniale!

To magiczne, przepiękne przedstawienie. Cudownie zagrane. O pięknej treści. Z morałem, przekazem. Z niesamowitymi lalkami. I fantastycznymi żartami. Subtelnymi, eleganckimi. Nie takimi na siłę. Zrozumiałymi już dla starszych dzieci. A przy tym to spektakl wzruszający i mądry. Cudo! No i te lalki....

Wyszliśmy zachwyceni, oczarowani!

I pognaliśmy na warsztaty do Willi Sixta. Tym razem w pięknych salach galerii w otoczeniu dzieł sztuki, w towarzystwie rzeźbiącego Mistrza powstały pacynki. Ze skarpetek. Ale takie bardziej profesjonalne niż myślicie. Janek zrobił dwie - jedną dla Jerzyka (ku jego wielkiej radości).
































No i znowu można było dotknąć marionetek. I nawet muppetów, które może nawet na zamówienie Julka, a na pewno zgodnie z jego marzeniem, pojawiły się dziś w Willi.

Potem było ciut mniej miło, bo pojechaliśmy do sklepu dla plastyków, gdzie Julek chciał kupić pisaki do rysowania mangi, a pisaków nie było. Ani w sklepie Matejko ani w Klimczoku. No i rozczarowanie Julka sięgnęło zenitu.

No to pojechaliśmy trochę w poszukiwaniu do Dedalusa. A potem po Jerzyka. Z Jerzykiem do domu, na obiad. A potem już we czwórkę do Banialuki. Tym razem na finałowy koncert i ogłoszenie wyników festiwalu. Grał bielski zespół Cuda Wianki. No i zwyczajnie fajnie było uczestniczyć w tym wydarzeniu. Chłopcy mieli okazję też tak po prostu zobaczyć, jak się zamyka tego typu wydarzenia, jak wyglądają ogłoszenie wyników, wręczenie nagród, przemowy i podziękowania.

A potem jeszcze do Aquarium. I do BWA, bo jest nowa wystawa: Paweł Jarodzki "Świat nie istnieje". 








I w końcu do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz