Jerzyk do przedszkola, mama na jogę, a do Julka przyjechał najlepszy przyjaciel klasowy - Marcel.
Zabawa, sałatka owocowa, pizza, ice-tea.
W międzyczasie Janek z mamą po Jerzyka, do Dedalusa (po koszulki na karty) i do Iryny - zawieźć im książki dla dzieci kupione w Krakowie i inne pocieszajki, bo Amelka wciąż chora i nie pójdzie z nami w niedzielę do teatru.
Wieczorem jeszcze Janek pojechał na pianino.
I po piątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz