niedziela, 5 kwietnia 2020

Pandemia. Dzień 25.

Prawie jak zwyczajna niedziela.
Układanki, książki i ogród, choć nie było aż tak ciepło, jak mogłoby się wydawać.






Piknik (koktajl truskawkowo-bananowy) i wafle kukurydziane: trochę na kocu, trochę na drzewie.
























Jerzyk przypomniał sobie, że podczas ostatnich porządków nie umył wywrotki.



A potem chłopcy przenieśli się w zamierzchłe czasy: wyznawali bogów greckich, polowali z dzidami i przygotowywali napary z ziół. Jutro pieczemy podpłomyki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz