piątek, 2 kwietnia 2021

Pandemia. Dzień 387.

Pobudka, śniadanie, a po śniadaniu wyjazd do Bytomia. Po babcię Danę.
Po drodze postój w Katowicach w Kafeju.
Bardzo fajne miejsce. Szkoda, że przez pandemię nie mogliśmy tam po prostu posiedzieć. ze kupować można tylko na wynos. No ale cóż zrobić. Trzeba się dostosować - z nadzieją, że ma to sens.
Wybór nie był łatwy, bo mają tam cuda!
W końcu nam się udało wybrać. Zjedliśmy w samochodzie, mimo że plan przewidywał konsumpcję dopiero w domu. Nikt nie chciał tyle czekać.













No to mamy "nasze" miejsce na trasie do babci.


A w domu, już z babcią Daną, był obiad. I wyprawa rowerkowo-hulajnogowa do piekarni, rzecz oczywista.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz