czwartek, 22 kwietnia 2021

Pandemia. Dzień 397.

 Czwartek. A jak czwartek, to u nas trochę wariactwo. Bo chłopcy mają po 3-4 lekcje online. Na przemiennie. Więc gdy jeden na lekcji, drugi przychodzi coś zjeść albo po pomoc z lekcjami. W tym czasie Jerzyczek w przedszkolu.

A dziś jeszcze inaczej, bo Janek pojechał odwieźć Jerzyka, a potem do szkoły. Na Międzynarodowy Konkurs Kangur Matematyczny. Tam został z innymi uczestnikami, a mama - trzymając kciuki - wróciła do domu.

Po konkursie z Julkiem (dla towarzystwa) po Janka i po Olę. Olę odstawiliśmy do rodziców i pędem z chłopakami do domu na Julka lekcje.

A potem to już było jak zwykle w czwartki.

Lekcje, obiad.

I niespodzianka! Janek dostał od nauczycielki gry na pianinie wymarzone nuty. Aranżacje na pianino muzyki filmowej z serii o Potterze.


Jerzo z Julkiem i tatą na spacerze z rowerkiem, hulajnogą i deską. Janek - nad lekcjami.




Mama upiekła w tym czasie focaccię.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz