Kolejny dzień wichury. Ale też pięknej pogody. Korzystamy chociaż trochę i otwieramy sezon rowerowy. Chłopcy wyruszyli z tatą na mini wycieczkę z przerwą na plac zabaw przy amfiteatrze.
Po powrocie Janek z tatą przygotowywali tort na urodziny mamy. Właściwie zaczęli całkiem rano - od upieczenia biszkoptu. Tort kończyli po obiedzie.
A potem czekaliśmy na gości: babcię Alę, Madzię i Josipa.
Wieczorem mama pojechała na westernowe urodziny Indianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz