Wielkanoc.
Aż dziw, że chłopcy wczoraj zasnęli. Nie mogli się doczekać Zajączka!
Zasnęli, wstali całkiem wyspani.
Przygotowaliśmy śniadanie. Poszło nam sprawnie dzięki restauracjom Dwór Świętoszówka i Jarmużno, w których zamówiliśmy większość potraw na świąteczny stół.
Nasze były jajeczka faszerowane, pieczywo na zakwasie, żurek, mazurek, babka, sernik na zimno. Jeszcze mieliśmy sernik pieczony od sąsiadki oraz ciasta z Jarmużna.
Dekoracje stołu to oprócz świeżych ciętych kwiatów kompozycje z kwiaciarni Storczyk w Jaworzu oraz wieniec ze Studia Florystycznego Stokrotka w Bytomiu.
No i było pięknie.
A najpiękniejsze jest to, że mogliśmy być wszyscy razem. Babcie zaszczepione, rodzice ozdrowieńcy. Mamy nadzieję, że przetrwamy pandemię i już za chwileczkę, już za momencik będzie normalnie.
Póki co mogliśmy trochę poudawać, że żadnego lockdownu nie ma.
Po śniadaniu chłopcy zabrali się za szukanie prezentów. W końcu!
Tym razem prezenty były poukrywane w domu. Pogoda sprawiła, że Zajączek nie mógł ich schować w ogrodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz