niedziela, 19 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 637.

 W kalendarzu bilety na popołudnie do Banialuki oraz przepis na pierniczki, więc po śniadaniu wzięliśmy się do pracy.













A po południu Jerzyk pojechał z mamą do Akuku. W końcu mógł wykorzystać bilet, który dostał od Świętego Mikołaja. W Akuku jak zwykle cudnie: ciepło, przytulnie, zacisznie i miło. Pyszne ciacho, pyszna kawa. Piękne zabawki. Jerzyk zachwycony! Mama również.























W tym czasie Janek i Julek skorzystali z biletów i pojechali z tatą do Banialuki na "Mr. Scrooge'a". To kolejny żelazny adwentowy punkt programu.
Po zabawie Jerzyk z mamą pojechali do centrum do taty i Janka i Julka. Wszyscy poszliśmy na Rynek na kiermasz adwentowy.
Obowiązkowa gorąca gęsta czekolada u Blekoty. Pyszna!







Jarmarki w tym roku są dwa. "Spożywczy" na Rynku, a "rzeczowy" na placu Wolności. Może to i lepiej, bo ominęły nas stragany, na których trzeba wszystko obejrzeć i wszystkiego dotknąć. No i pojęczeć, że koniecznie musimy to kupić.
Na Rynku zszokowała nas tylko cena tzw. zakręconego ziemniaka. 15 zł za kartofla usmażonego w umownie świeżym oleju. Szok.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz