środa, 22 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 640.

Choinka!!! W kalendarzu zabawki do powieszenia na drzewku, więc nie mogło być inaczej. W końcu ubieramy choinkę!

Ale najpierw Jerzyk do przedszkola. A starszaki na lekcje zdalne.
A mama na jogę. Dziś po praktyce zrobiłyśmy sobie wigilijkę.




Dziś Jerzyka ostatni dzień przed Świętami. Na zakończenie dnia - Jasełka!
Do każdego z dzieci może przyjść jeden rodzic. Szkoda, że nie wszyscy i rodzeństwo. Ale cudnie, że chociaż jeden może uczestniczyć w tej pięknej uroczystości.
U Jerzyka była mama.
Jerzyk był dziś pastuszkiem. Dziś, bo dzieci w ramach bajki każdego dnia od zeszłego tygodnia wystawiają Jasełka. I każdy może być, kim chce. I tak Jerzyk był już Józefem, pastuszkiem, aniołem...
A dziś wybrał sobie pastuszka.
Jasełka były cudowne, magiczne, piękne. Takie ciepłe, dobre, czyste, świąteczne.








Po Jasełkach Gaja zaproponowała nam wspólne wyjście na pizzę. Niestety - nie mogliśmy. Więc umówiliśmy się z Gajusią na poświąteczne wyjście do Akuku.


Pojechaliśmy na obiad do domu.
I w końcu mogliśmy się zabrać za ubieranie choinki.




Janek pojechał na ukulele, a wieczorem ozdabialiśmy piernik staropolski i makowiec, które jutro pojadą do cioci Żanety i wujka Krzyśka. Tata jedzie jutro do Bytomia po babcię Danę. Z ciocią i wujkiem nie zobaczymy się w Święta, bo świeżo skończyli kwarantannę.












 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz