środa, 1 grudnia 2021

Pandemia. Dzień 619.

 Grudzień!

Pierwszy dzień adwentu w naszym domu. A więc rano pojawił się kalendarz adwentowy, szopka i adwentowe książki. W tym nowe! Mamy ich już 8. Póki co wszystkie, które ukazały się nakładem wydawnictwa Zakamarki. Do głośnego czytania niemalże jednogłośnie wybraliśmy dwie: "Jak ratowaliśmy Wigilię" oraz "Zagadkę złodzieja świąt". Pozostałe chłopcy czytający czytają sobie sami.

Ale czytanie dopiero po przedszkolu i szkole.

A w przedszkolu, jak opowiadał Jerzyk, aniołek usiadł cioci Gosi na ramionku i wyszeptał do uszka, kto dziś ma dostać woreczek z kalendarza adwentowego. I wyszeptał, że to chłopczyk Jerzyk! No więc Jerzyk wrócił do domu z woreczkiem.

Ciocie prosiły, by dochować sekretu i otworzyć woreczek dopiero w domu. I tak się stało. Całą drogę ściskał woreczek w łapkach, ale nie otworzył.

Wszedł do domu, rozebrał się i odkrył, co było w środku: orzeszki, skrzacik, morelka. Orzeszki rozłupał mu Julek, skrzacik powędrował do szopki, a morelka trafiła się Julkowi.









A że to środa, to Janek pojechał na ukulele. Dziś z mamą Leona, bo tata jechał do chorej babci Ali. W międzyczasie Julek padł (przeziębiony chyba), a Janek i Jerzo pograli w planszówki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz