Chłopaki do placówek, a po przedszkolu Jerzyk z mamą pojechał do Gemini, gdzie się schronili przed upałem, poczekali, aż Janek i Julek skończą lekcje i zrobili drobne zakupy.
A w domu chłodziliśmy się w cieniu i baseniku.
Na 17:00 Janek i Julek pojechali na karate. Dziś był egzamin! Zdali i mama może im przyszyć dwie belki do pasa.
Jerzyk w tym czasie piekł z mamą bułeczki. Zjedzone zostały w ogródku.
Wieczorny chłodek po upalnym dniu, kocyk, ogródek, świeżo upieczona bułeczka i starszy brat (na zmianę z mamą, bo jeden raz to za mało) czytający nową, cudowną książkę. "Opowiastka o staruszku i psie" duetu Lindgren i Eriksson wydana w Polsce przez Zakamarki to piękna rzecz. Jakie to jest ładne, dobre i ciepłe. O potrzebie przyjaźni. O zazdrości. O tym, że przyjacielem można się dzielić i wcale go nie ubywa. Cudo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz