poniedziałek, 28 czerwca 2021

Pandemia. Dzień 463. Z Przełęczy Wyżnej na Połoninę Wetlińską.

Dość lenistwa! Dziś wycieczka w góry.
Startowaliśmy z Przełęczy Wyżnej, gdzie można na parkingu (duży, rano, czyli przed 10 - pusty, płatny - 25 zł/dobę - obowiązkowa opłata). I poszliśmy na Połoninę Wetlińską.
Z powodu prac budowlanych szlak jest zmieniony nieco. Nie można dojść do miejsca, gdzie stała Chatka Puchatka.
Nam trasa zajęła nieco ponad godzinę w górę, z powrotem ciut krócej. Jerzo szedł dzielnie na przedzie. Na górze zrobiliśmy mini piknik. 
Uwaga! Nie ma tam schroniska, nie kupicie niczego do jedzenia ani picia. Jeśli pójdziecie ciut dalej (tak poszli Janek z tatą), dotrzecie do bacówki.
Jerzyk z Julkiem i mamą nie szli tak daleko. Dla Jerzyka to była wystarczająca trasa, dzielnie szedł całą drogę. SAM. Nie pozwalał sobie pomagać na wysokich schodach czy graniach. Z dumą podkreślał, że nie trzymał ręki nikogo.
Stał się maskotką szlaku. Gdy schodziliśmy, tłum wspinał się pod górę. Zaczepiany i chwalony za dzielność i śpiew, Jerzo odpowiadał, że idzie, bo ma nowe górskie buty.
Gdy odjeżdżaliśmy ok. 13, parking był już pełen. Upał też coraz większy.
Z radością wróciliśmy na Rusinową. Na pyszny obiad. Z deserem.





























Śpiewające zejście Jerza:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz