Nasz pierwszy dzień ograniczania kontaktów. Chłopcy jeszcze w placówkach, ale z karate już zrezygnowaliśmy. Nie chcemy "mieszać się" z dziećmi z innych szkół.
Tak więc szkoła, przedszkole. Po przedszkolu Jerzo wcinał swoją ulubioną przekąskę: marchewkę na surowo. I bawił się, że jest bałwankiem.
Poza tym chłopcy rysowali, czytali, bawili się. I zrobili dla Jerzyka wycinanki z książeczki o Peppie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz